Listopadowe spotkanie w kinie Helios zatytułowano: „Portret artysty. Granice wolności artystycznej w totalitarnej rzeczywistości”. I obejrzeliśmy film „ Powidoki”
„Powidoki” to ostatni film Andrzeja Wajdy. Opowiada o ostatnich latach życia Władysława Strzemińskiego, artysty malarza, teoretyka sztuki, człowieka niezłomnego który nie godzi się na narzucane przez państwo zasady realizmu socjalistycznego. To opowieść
o pryncypialności i niezłomności artysty w starciu z władzą narzucającą twórcy mu sposób widzenia i odczuwania sztuki. W Andrzeja Strzemińskiego, pioniera polskiej awangardy znakomicie wcielił się Bogusław Linda.
Andrzej Wajda mówił: „Długo trwało nim zdecydowałem się na realizację. Wybierałem też właściwy temat, jeśli chodzi o Strzemińskiego. Jest przecież historia małżeństwa Strzemińskiego i Kobro. Związek dwojga takich artystów byłby bardzo ekscytującym tematem na film. Zdałem sobie jednak sprawę, że gdyby to była historia o małżeństwie, powstałby film psychologiczny. Tymczasem chciałem powiedzieć coś o tamtych czasach, które odeszły – i oby nigdy nie wracały.”
„Powidoki” to przepięknie zrealizowany film. Wspaniała rola Lindy, ze świetnymi zdjęciami, scenografią i wyjątkowo realistycznym, przekonującym wizerunkiem wczesnej komuny. Warto go obejrzeć, to wszak ostatnie dzieło najbardziej utytułowanego polskiego twórcy filmowego. Przy okazji Wajda w pełni zastosował się do maksymy swojego bohatera powtarzającego studentom: “Każdy wybór jest dobry, bo jest wasz”. Kto wie, może tak właśnie brzmi najważniejsza rada, której mistrz zdążył udzielić nam na trudne czasy.