Po zjedzonym jak co dzień śniadaniu, zabraliśmy swój lunch i rozjechaliśmy się do pracy, w której czekały na nas ciekawe obowiązki. Każda grupa wykonywała polecenia zadane przez swoich przełożonych.
Kuba i Wiktoria pracują w firmie Com-Prensa, która zrzesza wiele ładnych pracownic, na których swoje oko zawiesza Kuba. Poza podziwianiem ładnych „widoków” razem z Wiktorią codziennie obsługują maszyny laserowe, których temperatura jest dosyć wysoka, jak przystało na portugalski klimat.
Sylwia i Marek pracują w firmie PLASRIO. Jest to hurtowania opakowań, folii i woreczków. Spółka dość nietypowa. Nie można robić zdjęć, wszędzie są kamery. Zdziwienie wywołują jednak pracownicy, którzy mimo ciężkiej pracy są uśmiechnięci i zawsze służą pomocą. Niektórzy klienci odwiedzający firmę wyglądają podejrzanie, co wzbudza lekkie przerażenie, ale większość z nich jest bardzo miła. Jednym z plusów pracy w tej hurtowni jest 15 minut drogi do niej.
Dominika, Daria, Weronika i Ola odbywają praktyki w stołówce, w naszym campusie. Zabawne sytuacje towarzyszą im cały czas. Porozumiewanie się z kucharzami po polsku sprawia dziewczynom dużo radości. W pracy dużo czasu zajmuje im jazda po mokrej podłodze. Cały czas towarzyszy im muzyka puszczana z radia. ,,Jak dogadać się z innymi?’’ – myślą dziewczyny. Komunikacja przez gesty to nic trudnego.
Chłopaki – graficy, czyli Kuba i Kacper mówią: ,,Cięcie, klikanie w klawiaturę i jeszcze raz cięcie’’. Tworzą oni magnesy, które kolejnego dnia zawieszane są w sklepie. Operują gilotyną, projektują zza biurka i ogólnie dobrze się bawią podczas pracy – po prostu robią to co lubią.
Wiktoria i Janek, czyli pracownicy długowłosego Jorge robią co chwilę co innego. Tworzą wielkie kolaże 5m x 1m, a następnie je drukują. Pewnego razu, zostali nawet po godzinach w pracy w terenie, gdzie za zadanie mieli zmierzyć wielki bilboard pod miejsce na reklamę. ,,Było ciężko, ale daliśmy radę’’ – mówi Janek.
Mateusz, Hubert, Artur i Krzysztof, czyli czystej krwi mechanicy, korzystają ze słońca opalającego ich ramiona podczas pracy. Ponadto mieszają języki niczym prawdziwi poligloci – nie starcza im jedynie angielski, czy polski. Zawierają ciekawą interakcję nawet w języku portugalskim i migowym, co poskutkowało nauczeniem się paru nowych słówek.
W hotelu w Apulii, w którym pracuje Kasia i Ola panuje przyjemna atmosfera. Oprócz tego, że nauczyły się wielu pożytecznych umiejętności, świetnie spędzają czas, mimo problemów z komunikacją. Dostają pyszną kawę oraz desery. Mogłoby się wydawać że mają ciężką i żmudną pracę, jednakże czas płynie im bardzo szybko. Pracownicy okazali się być bardzo mili i zabawni, a jedna z pokojówek wykazująca się poczuciem humoru i talentem wokalnym, umila im pracę śpiewając w rytm portugalskiego disco.
Mimo niewielkich problemów z komunikacją Agata i Ola rozpoczęły pracę w Centrum Socjalnym Jana Pawła II w Apulii. Przyjęto ich tam bardzo uprzejmie. Dzięki ciepłej i serdecznej Pani Auguście, dziewczyny spędzają czas pracy w świetniej atmosferze. Przerwy umilają im smaczne, portugalskie posiłki, pyszna kawa oraz przechadzki nad oceanem, od którego dzieli ich kilka minut drogi.
Ważnym wydarzeniem, w którym braliśmy udział w minionym tygodniu było spotkanie z Ambasadorem Polski w Portugalii, Jackiem Januszem Kisielewskim. To była czysta przyjemność i wielki zaszczyt spotkać się z tak ważną osobistością. Mieliśmy okazję poznać tajniki pracy Ambasadora oraz porozmawiać na intrygujące nas tematy.
[supsystic-gallery id=37]